Cześć ! Na wstępie chciałabym wam
życzyć Wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku <3 Nie
wiem czy uda mi się wstawić rozdział przed 2015 , dlatego (chociaż
miałam tego nie robić) zapraszam was na świąteczną miniaturkę
Darlie <3
Może krótka miniaturka, ale mam nadzieję, że ukazuje prawdziwego ducha świąt :D
Gdzieś tam w Londynie,
stała piękna willa rodziny Malfoy'ów. Dzisiaj jednak nie
przypominała wspaniałej posiadłości wielkich arystokratów.
Dzisiaj stała się ona ciepłym domem wypełnionym świąteczną
atmosferą. Na dworze panował harmider, jak widać przygotowania do
Bożego Narodzenia szły pełną parą.
Tylko jedna osoba w całym
domu postanowiła odciąć się od wszystkich przygotowań. Charlie
Aienetta bowiem nie czuła tych świąt. Była pogrążona w żałobie
po śmierci swojej rodziny. Dobrze, że pewnemu blondynowi nie
umknęło jej zniknięcie. Młody Malfoy zaczął szukać swojej
życiowej wybranki. Był pewny, że wie gdzie może się ona
podziewać. Wyszedł z domu i deportował się do niewielkiego
cmentarza w Hogsmead. Dobrze trafił. Podszedł do niewielkiego
pomnika, gdzie skierowała go burza rudych włosów. Przysiadł się
do dziewczyny.
-Charlie...
-Czego chcesz Malfoy? -powiedziała
oschłym tonem
-Proszę Cię, są święta...
-Gówno mnie obchodzą te święta,
rozumiesz ? Bez nich nie ma świąt.
-Char, nawet Daniel przyjechała do
ciebie na święta.
-Życz jej szczęścia ode mnie
-A sama nie możesz jej tego
powiedzieć?
-Dobrze wiesz, że tam nie wrócę, nie
chcę
-Ale dlaczego ?
-Nie zniosę widoku tych wszystkich
szczęśliwych ludzi...
-Char, one nie wrócą, może na tym
świecie ich już nie ma, ale są tu – mówiąc to wskazał na jej
serce.
Ona tylko się do niego uśmiechnęła.
Złapał ją za rękę.
-Chodź, pokażę ci coś...
Deportowali się do sierocińca.
-Draco, dlaczego mnie tu
przyprowadziłeś ?
-Chcę ci pokazać kogoś, dla kogo nie
jestem arystokratą, kogoś dla kogo jestem kimś ważnym
-Ale...
-Poczekaj, dowiesz się wszystkiego za
chwilę.
Podszedł do wielkich drewnianych drzwi
i zapukał, zza nich słychać było wesoły kobiecy głos.
-Kto tam ?
-To ja proszę pani
-Dracon, dobrze, że jesteś dziecko,
Yuki już nie mogła się ciebie doczekać
-Mogę wejść?
-Oczywiście, ale co to za piękna
osóbka ?
-To moja dziewczyna proszę pani,
chciałem jej pokazać trochę inny świat, taki którym ona właśnie
żyje
-Bidulka, chodźcie zrobię wam ciepłej
herbatki
-Dziękujemy, czy możemy skierować
się już do jadalni ?
-Oczywiście, dzieci na ciebie czekają
Draco
Weszli w głąb ciemnego korytarza,
oświetlonego tylko świecami. Wszystkie pokoje były zamknięte.
Przed nimi był otwarty pokój. Malfoy bez zastanowienia wszedł do
niego.
-Cześć dzieciaki – krzyknął od
progu
-Draco ! - podeszła do niego
dziewczynka w okularach wykrzykując jego imię
-Yuki, cześć, co u ciebie ? - wziął
małą na ręce
-Dobrze, Draco, mogę cię o coś
zapytać?
-Oczywiście malutka, pytaj śmiało.
-Zostaniesz z nami na święta?
Proszę...
-O to musisz się zapytać tej pięknej
pani za mną – mówiąc to odwrócił się w stronę Charlie i
posłał jej uroczy uśmieszek
-Ja... To znaczy... tak, Draco zostanie
z wami
-A pani też ? - powiedział to mały
chłopiec szarpiąc delikatnie za nogawkę jej spodni
-A chcecie żebym została?
-Taaaak! - krzyk małych dzieci
wypełnił cały pokój
-Dobrze, ale co powiecie na to, abyśmy
trochę ozdobili ten pokój ?
Jak powiedziała tak zrobiła.
Wyciągnęła swoją różdżkę i rozpoczęła się prawdziwa magia
świąt.
Białe ściany pokryły się czerwoną
tapetą w renifery. Stoły nakryte zostały białym obrusem z
czerwono zielonym kompletem naczyń. Na każdym z sześciu stołów
znalazło się dwanaście potraw wigilijnych. Krzesła ozdobiła
narzuta ze świątecznym wzorem. Największą zmianę przeszedł
jednak sufit. Przypominał on bowiem sklepienie w Hogwarcie, pokrył
się śniegiem i gwiazdami. Ostatnią już magiczną zmianą była
zmiana ubioru jej i Draco. Ona przebrała się w śnieżynkę,
pomocnicę Świętego Mikołaja, którym na tę jedną noc stał się
Smok.
Draco postanowił nie stać bezczynnie,
jednym machnięciem różdżki wyczarował ogromną choinkę i trzy
zestawy bombek.
-To co dzieci, ubieramy! - krzyknął
Draco, a małe pociechy ruszyły w stronę drzewka.
-Dziękuję Draco, jesteś najlepszym
Mikołajem na świecie!- Dziewczynka siedząca na jego ramionach dała
mu buziaka w policzek i pobiegła do reszty dzieci.
-Bo będę zazdrosna – zachichotała
Charlie
-Dziękuję Charlie, sprawiłaś radość
tym maluchom, jesteś cudowna.
Złożył krótki, ale bardzo namiętny
pocałunek na jej ustach.
I można by było rzec, że żyli długo
i szczęśliwie. Po skończonej kolacji każde dziecko otrzymało
prezent, a Mikołaj ze swoją śnieżynką od tej pory co roku
odwiedzali pobliski Dom Dziecka.
Koniec
Słodkie :3 Wprawia w świąteczny nastrój ;)
OdpowiedzUsuńAle jedna uwaga: do nazwiska Malfoy, nie dodajemy apostrofa :/
To tak na marginesie, ogólnie treść cudna ;)
Dzięki, postaram się unikać tego błędu na przyszłość :)
UsuńOjej, dziękuję :3
OdpowiedzUsuń